Zapewne nie ma osoby ubóstwiającej serię Harry'ego Pottera, która nie zagrała w żadną część gry o tymże czarodzieju, wydawaną przez Electronic Arts. Dostaliśmy 9 gier, jedne lepsze, drugie trochę gorsze, ale zawsze dostarczające rozrywki na parę lub paręnaście godzin. Jednak wszystkie części Harry'ego Pottera zostały już sfilmowane i zawitały do świata wirtualnego, więc co zrobić gdy z nudów przeszliśmy wszystkie gry o Harrym, a wciąż mamy chrapkę by jeszcze pobiegać po zamku, zbierać mnóstwo przedmiotów i odkrywać sekrety Hogwartu?
Tu na scenę wkraczają studia Travellers Tales, Warner Bros. Interactive oraz LEGO Group. Jeśli ktoś wcześniej miał już do czynienia z pierwszą nazwą to na pewno wie jak mniej więcej będzie wyglądała ta odsłona Harry'ego. Cały magiczny świat wykreowany przez panią Rowling w konwencji klocków LEGO bez wątpienia był ryzykownym posunięciem. Czy klocki LEGO są w stanie oddać klimat wylewający się z książek i filmów?
LEGO Harry Potter został przedstawiony w dwóch osobnych odsłonach gry. Pierwsza przedstawia wydarzenia z filmów od Kamienia Filozoficznego aż po Czarę Ognia, natomiast druga jak nie trudno się domyśleć od Zakonu Feniksa do Insygni Śmierci, części 2.
LEGO Harry Potter: Lata 1-4

Fabuła
Od razu po wybraniu, na którym slocie chcemy zapisywać swoje postępy w grze zostajemy wepchnięci w niesamowitą, klockową historię. Zaczyna się bardzo podobnie jak w filmie. Znikąd pojawia się ludzik ubrany na jasny fiolet (lub coś w tym stylu) z wielką długą białą brodą. Tak, to bez wątpienia jest Dumbledore. Na końcu drogi na Albusa czeka kot. Gdy Dumbledore do niego dochodzi, schyla się i macha mu na przywitanie, wtedy z boku wychodzi profesor McGonagall, a Dumbledore zdezorientowany patrzy to na kota, to na Minerwę. Praktycznie przez cały czas, Twórcy serwują nam tego rodzaju przeróbki scen z filmów. Trzeba dodać, że scenek jest naprawdę mnóstwo, a są one naprawdę komiczne. Twórcy postarali się o odwzorowanie mnóstwa postaci występujących w serii. Podczas oglądania przerywników bez problemu rozpoznamy Gilderoya, albo Neville'a (Choć trzeba przyznać, że Hermiona o wiele lepiej prezentuje się w wersji nieklockowej).
Dodatkowo żadna postać nie wypowiada w grze ani jednego słowa. Wszyscy porozumiewają się za pomocą chrząknięć, gestów, mimiki i okrzyków wszelakiej treści. Trudno się zatem dziwić, że fabuła jest uproszczona, a niezorientowani w świecie Pottera mogą mieć kłopoty z jej zrozumieniem.
Przez całe cztery części nie uświadczymy żadnej sceny przemocy. Ci, którzy mieli okazję zginąć na przestrzeni czasu rozgrywającej się akcji, giną w zabawny sposób najczęściej rozpadając się na części pierwsze (Jak to z LEGO bywa).
Coś dla szperaczy
Przejście całej fabuły zajmie nam około 20 godzin ciągłego grania (Co daje niecałe 40% gry). Ale jeśli myślicie, że po tym koniec zabawy to się grubo mylicie. Postarano się by zatrzymać nas wśród klocków LEGO jak najdłużej. W Hogwarcie jak to w Hogwarcie poukrywano mnóstwo rzeczy. A więc, mamy do znalezienia bodajże 167 postaci (A ściślej mówiąc- 50 różnych postaci, ale niektóre występują jako parę osobnych, np. Harry ubrany w sweter i Harry w garniturze), 200 złotych klocków, 20 czerwonych klocków, 20 godeł Hogwartu (które są podzielone na 4 części), 24 liczniki Prawdziwego Czarodzieja (po jednym za każdą misję- każda część składa się dokładnie z 6 misji), a także musimy uratować z opresji 50 uczniów rozsianych po zamku.
To jeszcze nie koniec, moi drodzy! Zbieramy również monety, które wypadają dosłownie ze wszystkiego. A zbierać je trzeba cały czas, bo to za monety możemy kupić mnóstwo rzeczy. Poczynając od postaci (tak, tak... Trzeba pójść na Pokątną do madam Malkin by kupić uprzednio znalezioną postać), czarów ofensywnych (może nie są przydatne, ale miło jest popatrzeć jak uczeń zaczyna tańczyć jakiś dziwny taniec, albo z głowy znikają mu włosy) i czerwonych klocków (Podobna sytuacja jak z żetonami postaci- Znajdujemy je, wysyłamy sową i następnie kupujemy je w Centrum Eeylopa), dzięki którym znacznie ułatwimy sobie grę. Oczywiście jeśli ktoś chce nie musi włączać ułatwień, ale trudno mi uwierzyć by ktoś przeszedł grę na 100% nie korzystając choćby z mnożników pieniędzy.
Co ciekawe, twórcy zadbali o to by za pierwszym razem nie dało się przejść ani jednej misji na 100%. Zazwyczaj brakuje nam czarów, które poznamy dopiero w późniejszych częściach, albo potrzebujemy innej postaci, która ma jakąś umiejętność, której my nie posiadamy. Dlatego po przejściu misji w trybie fabularnym, dostajemy możliwość przejścia jej w trybie swobodnej rozgrywki. Oznacza to, że jeśli do misji jest potrzebna postać z kluczem, a my jesteśmy już w posiadaniu goblina (one mają klucze) to podczas rozgrywki możemy dowolnie przeskakiwać z jednej postaci do tej, której potrzebujemy. Ukończenie LEGO HP 1-4 w całości to nie lada wyzwanie.
Kooperacja
Dostajemy możliwość trybu kooperacji, a trzeba dodać, że żadna część o Harrym wychodząca z Electronic Arts nie dawała nam takiej możliwości. A szkoda, bo taki pomysł jest genialnym posunięciem. Teraz wraz z kolegą, koleżanką, dziewczyną czy chłopakiem można wspólnie biegać po zamku i niszczyć wszystko co napotka się na swojej drodze za pomocą czarów.
Oczywiście są też momenty gdzie trzeba ze sobą ściśle współpracować. Na przykład jedna osoba przekręca wajchę by druga mogła przejść dalej, co pozwala jej dojść gdzieś gdzie będzie mogła uruchomić kolejny element by z kolei ta pierwsza osoba mogła do niej dołączyć. Czasem trzeba się wzajemnie wylewitować za pomocą Wingardium Leviosa, albo przesuwać podesty. Jeśli postacie odejdą od siebie za daleko by zmieścić się na jednym ekranie to ten się dzieli w połowie. Niemniej jest to momentami uciążliwe, bo kreska dzieląca ekran zmienia często kierunki w zależności od ustawienia graczy. Ale bynajmniej nie psuje to rozgrywki.
Podsumowanie
Jest to naprawdę świetna pozycja dla fanów Harry'ego Pottera, ale nie tylko. Rozwalanie całego zamku po drodze to prawdziwa przyjemność, a gra sprawia, że wręcz mamy potrzebę znalezienia wszystkiego co możemy. Cały czas towarzyszy nam znana muzyka Johna Williamsa co dodatkowo buduje klimat. Grafika może nie poraża jak na dzisiejsze gry, ale nie zapominajmy, że jest to seria LEGO. Skromnie uważam, że oprawa graficzna w Harrym jest naprawdę ładna choć trzeba mieć całkiem dobry sprzęt by można było sobie pograć na najlepszych ustawieniach graficznych. Wadą może być fakt, że między misjami często musimy przemierzać po raz setny te same korytarze, ale zazwyczaj za każdym razem gdy trafiamy na korytarz znamy nowy czar, który zazwyczaj można zastosować na któryś z obecnych tam przedmiotów.
Ocena: 9/10
LEGO Harry Potter: Lata 5-7
Fabuła
Nie bez powodu recenzję LEGO HP 5-7 umieściłem w tym samym miejscu co recenzję LEGO HP 1-4 bo oba produkty są względnie do siebie podobne. Nie powinno to jakoś szczególnie nikogo dziwić, w końcu Travellers Tales od paru lat nie zmienia za dużo w swoich grach (Może to i dobrze bo przecież w to wszystko wciąż świetnie się gra i nie ma miejsca na nudę).
Ale do rzeczy... Gra zaczyna się od momentu kiedy Dudley z kumplami szydzi z Harry'ego, chwilę później trafiamy na placyk zabaw skąd musimy się wydostać. Co ciekawe, mamy przy sobie wszystkie czary jakie poznaliśmy w poprzedniej odsłonie gry, poza zaklęciem poskramiającym boginy i Immobilusem, którego używaliśmy w 1-4 do niszczenia chochlików. Wkrótce trafiamy na dementorów, a chwilę później szybujemy na miotłach ze Strażą Przednią. Wydaje mi się, że w tej części jest więcej takich fragmentów gdzie nie tylko biegamy, ale latamy, jedziemy motorem lub ogólnie mamy inny rodzaj misji. Jest to oczywiście plus.
Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, filmiki są zabawne, ale przy tym bardziej mroczne. Fabuła wciąż jest w znacznym stopniu uproszczona, a każda część jest podzielona na 6 misji, które skupiają w sobie wszystkie wydarzenia fabularne.
Szperactwa ciąg dalszy
Podobnie jak w poprzedniej części... Musimy znaleźć postacie (tym razem 60 różnych i 200 ogólnie), 200 złotych klocków, 20 czerwonych klocków, 50 uczniów w niebezpieczeństwie, 24 liczniki Prawdziwego Czarodzieja i 24 herby Hogwartu. Zadanie jest o wiele trudniejsze niż w poprzedniej odsłonie. Może dlatego, że dostajemy więcej terenów do przeszukiwania.
A więc standardowo, dostajemy cały Zamek wraz z przyległymi terenami, ulicę Pokątną, Nokturn, Hogsmeade, ale także ulicę londyńską gdzie mieści się kafejka, zejście na stację King's Cross, a także lasy i miejsca gdzie Harry z Ronem i Hermioną podróżowali w Insygniach Śmierci, część 1. Jak widać jest tego całkiem sporo, a nie do wszystkich miejsc dostaniemy się od razu.
W ciągu dwóch lat nauki w Hogwarcie w LEGO HP 5-7 poznamy jeszcze tylko dwa nowe czary (Wszystkie czary mieszczą się w kółku, na którym jest tylko 8 wolnych miejsc). Do naszego arsenału dołączy Aguamenti- służące nie tylko do napełniania zbiorników wody (Świetnie kosi się tym śmierciożerców), a także Legilimens (będzie można użyć za każdym razem gdy jakaś postać będzie miała chmurkę nad głową). Oby tych zaklęć będziemy używać całkiem często.
Pojedynki
W LEGO Harry Potter: Lata 5-7 pojawia się jedna wielka nowość- Pojedynki! Oczywiście w tym duńskie klocki nie mogą dorównać grom z Electronic Arts, ale stanowią bardzo przyjemne urozmaicenie gry. Jak taki pojedynek wygląda?

A no, postać, która pragnie trochę powalczyć ma nad swoją głową skrzyżowane różdżki, a dookoła niej na podłodze jest wyrysowany wielki krąg. Wchodzimy do kręgu i pojedynek się zaczyna. Nie należy on do trudnych. Każda połowa koła ma inny kolor, zadaniem gracza jest znaleźć taki czar, który pokryje się kolorem z czarem przeciwnika, wtedy go rzuca, a postacie łączą się czarami, do czasu aż jeden z nich nie przepchnie kulki na stronę przeciwnika. Trzeba to zrobić 4 razy by pokonać ostatecznie wroga (Chyba, że jest to jakiś boss- wtedy to trzeba zrobić nawet 12 razy). Pod koniec zaczynają one trochę nużyć.
Podsumowanie
Jeśli spodobała Ci się pierwsza odsłona klockowego Harry'ego to bez wątpienia powinieneś zdobyć i tę grę bo jest jeszcze lepsza niż poprzednia. Ponownie mamy okazję zdemolować zamek, pokonać hordy śmierciożerców i przeszkód, mamy mnóstwo znajdziek i zagadek (także wciąż w trybie kooperacji ze znajomymi), a przy tym wszystkim wciąż słyszymy w tle różne utwory z ostatnich części filmwej sagi Harry'ego Pottera. Grafika została nieznacznie poprawiona (a przy tym stała się mroczniejsza budując lepszy klimat), ale gra została lepiej zoptymalizowana niż jej poprzedniczka. No i pojawiają się nowości- Pojedynki, ale nie tylko. Pojawiają się miejsca gdzie Hermiona może coś wyszperać w swojej przedziwnej torebce, albo miejsca gdzie możemy się zaportować. Potteromaniacy, do boju!
Ocena: 9.5/10
Postaram się być mega czepliwy, bo wstałem lewą nogą. Z góry sorry.
Całość napisana przyjemnym stylem. Jest jednak trochę błędów (poza wymienionymi poniżej, sporo powtórzeń, o przecinki już się nie czepiam). Ale praca przejrzysta i fajnie, że są screeny. Co do samych gier, to miałem przyjemność grania w drugą odsłonę i faktycznie jest genialna. Momentami trochę niejasna i monotonna, zwłaszcza po przejściu fabuły. Tylko co z tego, skoro zapewnia świetną rozrywkę, a filmiki mega zabawne ;D
Daję P, głównie za te "Insygni"