ulka_black_potter  dnia 12.07.2013 15:19

---

Ooo...

Beng, beng, beng! Rozwaliłaś mnie tym.

Artykuł jest świetny i pokazuje jak ważna jest dla Ciebie muzyka. Ten niebieski kolorek świetnie wygląda i ogólnie jaram się;p

Lossiril  dnia 12.07.2013 15:43

---

Pięknie napisany artykuł. Widać, że żywisz wielką miłość do muzyki. Całość ubrana w piękne słowa, aż chce się je czytać po raz kolejny. Gratulacje ;D

gne  dnia 12.07.2013 15:59

---

Gratuluję kolejnego Wybitnego artykułu. Cudowny wstęp - miałaś naprawdę ciekawy pomysł. Twoje przemyślenia i cytat z HP bardzo ubarwiają pracę i zachęcają do dalszego czytania, mimo że większość chyba za biografiami nie przepada. Mam wielką nadzieję, że to nie ostatni Twój artykuł.

Alette  dnia 12.07.2013 18:07

---

Na samym początku odniosę się do komentarzy



Bo kompozytorów zazwyczaj nie zna, co dla mnie jest strasznie smutne.



Bo kompozytorów w całej serii nie było aż tylu co aktorów. John Williams (artykuł napisany jest), Patrick Doyle z tego co kojarzę, Nicholas Hooper i Alexandr Desplat. Więc zostaje tylko dwóch



Kiedy tam akurat muzyka była bardzo ciekawa. Sam film pozostawiał wiele do życzenia, ale ścieżka się podobała. Nie jestem znawcą, ale nie skreślałabym kompozytora za to, że tworzy muzykę dla filmów komercyjnych. W takim układzie wielu z nich nie powinno nic tworzyć.
Co do delikatności Alexandra - zgadzam się, bo jest ona momentami trochę denerwująca. Zbyt długo się wszystko zaczyna, a jak już się rozkręci, to nagle się kończy.

Teraz już przechodzę do artykułu.

Doceniam ten wstęp, natomiast jest on kompletnie nie w moim guście. Po prostu widziałam kiedyś pracę Alexandra i jakoś kompletnie ten obraz nie pasuje mi do takich wzniosłych tekstów - smutek ból i żal. A może po prostu nie kręci mnie "lily's theme" i dlatego takie opiewanie nad tym utworem mnie razi. Pogubiłam się w tym wszystkim - to biografia kompozytora czy interpretacja jego utworu? Takie coś jest jak najbardziej na miejscu... ale to miejsce widnieje dla mnie na końcu. Jestem zwolenniczką porządku i tyle. Ale to moja własna opinia, innym się podoba. Ominę ten fragment, bo nie dla mnie takie kwiatki.

Co do samej biografii to uważam, że artykuł jest wyczerpujący. Znalazłam bardzo dużo informacji. Niejednokrotnie zbierałam się, by w końcu napisać jego biografię (dawno temu ;p)i wiem, że o in formacje bardzo ciężko. Nawet na jego oficjalnej stronie jest niewiele.



Bardzo ładny cytat i chyba znakomicie oddaje to, co robi Desplat.

Jeśli czegoś mi tutaj brakuje, to chyba więcej opinii/ocen/charakterystyki innych filmów Desplata. Skupiłaś się bardzo na jednym utworze, wolałabym, by rozłożyło się to na inną muzykę.
Nie mogę dać W, bo nie dla mnie ten początek. Natomiast artykuł zasługuje chyba na więcej niż P, więc powstrzymam się od oceny.

plump_ginewra_17  dnia 24.08.2013 14:30

---

Powiem tak, to jest jeden z moich ulubionych artykułów. Nie dlatego, że jest o wspaniałym kompozytorze, który nawiasem mówiąc skomponował mój ulubiony utwór z HP Lily's Theme. I nie dlatego, że ma dużo zdjęć albo fajny kolorek. Lubię go ponieważ wciągnął mnie jak żadna dotąd biografia. Naprawdę. Od 'natchnionego' (tak to chyba dobre słowo) początku aż po ostatnie dwa słowa 'utalentowany kompozytor'.
Tak dobrze napisanej biografii nie czytałam, a wiesz mi nie lubię czytać biografii. Zawsze cieszę się, gdy są zwięzłe, ale w tej po każdym wersie myślałam sobie: oby był następny, oby był następny.
Dobra robota, daję W!

Elizabeth_  dnia 07.05.2016 21:45

---

Muszę użyć swojego ulubionego słowa: fantastyczny. Fantastyczny artykuł. Dzięki niemu przeniosłam się ponownie w świat magii w 1997 rok. Poczułam mrowienie na całym ciele. To fantastyczne. Dziękuję Ci za stworzenie tego artykułu i przybliżenie człowieka, który stworzył to imponujące dzieło. Zrobiłaś to zjawiskowo! Należy się wybitny!

Marcus Clinton  dnia 01.01.2017 16:12

---

Przyznam się, że nigdy nie zagłębiałem się tak głęboko we filmy. Dla mnie to książki były takim jakby guru w sekcie. Filmy widziałem, bo wiadomo, że wypada. Ale dziękuję autorowi za ten artykuł. Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Jednak przeznaczenia nie oszukasz. W sumie się nie dziwie, że rzucił policje na rzecz muzyki. To był dobry ruch.