Filtruj
Szukaj w:
Szukana fraza:


Opcjonalnie:
Gatunek:
Dozwolone:
Zakończone:
Parring:
Bohaterowie:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ostatnie
Artykuły Fan Fiction

Magiczne puzzle HP

Kategoria: Inne
Autor: Smierciojadek

Współpraca z Tactic Games
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

The House of Gaunt

Kategoria: Recenzje filmów
Autor: Anastazja Schubert

Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej

HPnet istnieje naprawdę

Kategoria: HPnet
Autor: Anastazja Schubert

W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Syriusz32

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej

Prorok Niecodzienny ...

Kategoria: Prorok Niecodzienny
Autor: Prefix użytkownikaProrok Niecodzienny

Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej

Historia pod skórą z...

Kategoria: Wywiady
Autor: Anastazja Schubert

Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej artykułów! <<

[NZ]Lód i zemsta

Tytuł: Lód i zemsta
Seria: Dziki pyłek
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Walka pomiędzy dobrem a złem osiągnęła poziom kulminacyjny. W tym rozdziale ważą się losy całej l...
>> Czytaj Więcej

Remus Lupin

Tytuł: Remus Lupin
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz poświęcony wspaniałemu Lupinowi.
>> Czytaj Więcej

wilkołak III

Tytuł: wilkołak III
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz o Lupinie.
>> Czytaj Więcej

wilkołak II

Tytuł: wilkołak II
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Mój kolejny wiersz poświęcony Remusowi.
>> Czytaj Więcej

wilkołak

Tytuł: wilkołak
Gatunek: Poezja
Autor: Kasia Koziorowska

Wiersz napisany z myślą o Remusie.
>> Czytaj Więcej

Niezaplanowana ...

Tytuł: Niezaplanowana randka
Gatunek: Humor
Autor: Prefix użytkownikaIsadoraDeWitch

Bal Bożonarodzeniowy z punktu widzenia profesora Snape'a.
>> Czytaj Więcej

[NZ]Rozdział 20

Tytuł: Rozdział 20
Seria: Dziki pyłek
Gatunek: Przygodowe
Autor: Prefix użytkownikaKlaudia Lind

Nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta, ale nie poddając się i brnę dalej w tą historię, tak nie wie...
>> Czytaj Więcej

>> Więcej fan fiction! <<
Statystyki
Online Statystyki
Goście online: 38
Administratorzy online: 0
Aktualnie online: 1 osoba
Prefix użytkownikaMorfinGaunt (Wróg ciemnej strony)
Łącznie na portalu jest
48,243 osób
Ostatnio zarejestrowany:

Rekord osób online:
Najwięcej userów: 303
Było: 16.01.2023 02:39:51
Napisanych artykułów: 1,087
Dodanych newsów: 10,551
Zdjęć w galerii: 21,487
Tematów na forum: 3,913
Postów na forum: 319,641
Komentarzy do materiałów: 222,333
Rozdanych pochwał: 3,327
Wlepionych ostrzeżeń: 4,168
Puchar Domów
Aktualnym mistrzem domów jest  RAVENCLAW!

Gryffindor
Punktów: 295
uczniów: 4202
Hufflepuff
Punktów: 125
uczniów: 3805
Ravenclaw
Punktów: 347
uczniów: 4481
Slytherin
Punktów: 0
uczniów: 4111

Ankieta
Zima przejęła Hogwart i okolice, śnieg mocno sypie, ale to Cię nie powstrzyma przed robieniem planów. Zastanawiasz się, co ciekawego można robić w weekend:

Bitwa na śnieżki to jest to! Może "zupełnym przypadkiem" oberwie od nas przechodzący obok Snape.
8% [2 głosy]

Plan to brak planu. Będę leżeć w łóżku, pić kakao i plotkować ze współlokatorami z dormitorium.
58% [14 głosy]

Mój nos utknie głęboko w książkach. Tylko pani Pince będzie mnie mogła odgonić od czytania.
13% [3 głosy]

Wymknę się cicho do Miodowego Królestwa. Najwyższa pora uzupełnić zapasy słodkości.
4% [1 głos]

Postraszę we Wrzeszczącej Chacie. Uwielbiam oglądać miny przechodniów, kiedy wydaje im się, że uciekają od duchów i upiorów.
8% [2 głosy]

Każda pogoda jest dobra na Quidditcha. Śnieg nie powstrzyma mnie przed regularnymi treningami.
8% [2 głosy]

Ogółem głosów: 24
Musisz zalogować się, aby móc zagłosować.
Rozpoczęto: 07.02.23

Archiwum ankiet
Ostatnio w Hogwarcie
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 21:00 w Błonia
GryffindorVivianna Viv Milof ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:40 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:30 w Błonia
GryffindorVivianna Viv Milof ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:19 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:11 w Błonia
HufflepuffMax Rosier ostatnio widziano 29.03.2023 o godzinie 20:11 w Błonia
[NZ] HGSS Dwa Słowa
Rok po Drugiej Wojnie Hermiona wpada na trop spisku w samym sercu Ministerstwa Magii. Spiskowcy chcą wprowadzić supremację czystej krwi i wyeliminować inne grupy społeczne. Ich pierwszymi celami są Hermiona Granger i Severus Snape.
Autor: Prefix użytkownikaAnni1111
Gatunek: Dramat
Ograniczenie wiekowe: +18
Przeczytano 232589 razy.
Rozdziały: [1], [2], [3], [4], [5], [6], [7], [8], [9], [10], [11], [12], [13], [14], [15], [16], [17], [18], [19], [20], [21], [22], [23], [24], [25], [26], [27], [28], [29], [30], [31], [32], [33], [34], [35], [36], [37], [38], [39], [40], [41], [42], [43], [44], [45], [46], [47], [48], [49], [50], [51], [52], [53], [54], [55], [56], [57], [58], [59], [60], [61], [62], [63], [64], [65], [66], [67], [68], [69], [70], [71], [72], [73], [74], [75], [76], [77], [78], [79], [80], [81], [82], [83], [84], [85], [86], [87], [88], [89], [90], [91], [92], [93], [94], [95], [96], [97], [98], [99], [100], [101], [102], [103], [104], [105], [106], [107], [108], [109], [110], [111], [112], [113], [114], [115], [116], [117], [118], [119], [120], [121], [122], [123], [124], [125], [126], [127], [128], [129], [130], [131], [132], [133].
HGSS Dwa Słowa Rozdz. V część 16
Policja przeszukuje mieszkanie Hermiony i zbiera odciski palców dla Smitha
Piątek, 31.08

Ponieważ Severus został u niej na noc i była to bardzo długa i zajmująca noc, Hermiona nie miała czasu nakarmić Krzywołapa. Rano wstali wcześniej niż zwykle, bo Severus chciał wrócić do Hogwartu zanim jeszcze reszta profesorów się obudzi. Na całe szczęście. Okazało się, że w nocy kot miał przewspaniały pomysł rozgrzebać śmietnik, żeby wyciągnąć z niego puszkę po tuńczyku. I przy okazji całą resztę śmieci. Rano puszka lśniła czystością, czego nie można było powiedzieć o całej powierzchni podłogi w kuchni.
Severus ubrał się szybko i wyszedł z sypialni i natychmiast stwierdził, że coś jest nie tak. Kiedy zobaczył Co jest nie tak, zareagował jak prawdziwy mężczyzna.
– Zdaje się, że twój kot zrobił ci niespodziankę – powiedział głośniej do Hermiony, szukającej czystego ubrania do pracy. – Idę już. Wykąpię się w Hogwarcie. Widzimy się jutro w południe.
Hermiona narzuciła na siebie jedwabny szlafroczek i podeszła do niego. Również zobaczyła CO jest nie tak i pewnie dlatego na namiętny pocałunek na pożegnanie odpowiedziała o wiele mniej namiętnie.
Zanim Severus aktywował świstoklik, usłyszał jeszcze.
– Ty kretynie! Co ci do tego durnego łba strzeliło...!
Paroma ruchami różdżki sprzątnęła pobojowisko w kuchni, otworzyła okna, żeby się wywietrzyło i poszła się umyć. Kiedy wyszła z łazienki, w domu już prawie nie śmierdziało.
Te śmieci trzeba natychmiast wywalić. Nie będę ich tu trzymać cały dzień. Poza tym nie wiadomo, czy temu debilowi nie zachce się znów w nich grzebać!
– Zdurniałeś na stare lata, wiesz? – powiedziała, głaszcząc kota, który najedzony, kręcił się teraz pod nogami.
Szybko odgrzała sobie resztkę z wczorajszej kolacji i zjadła zapijając sokiem, wrzuciła naczynia do zlewu, pozamykała okna i wziąwszy siatkę ze śmieciami wyszła z domu.
Na klatce cały czas siedział lump. Nawet nie drgnął, kiedy przechodziła obok. Hermiona zignorowała go zastanawiając się, gdzie może się ukryć, żeby się aportować przed Ministerstwo. Dzisiaj będzie musiała wejść przez toalety.


Kiedy drzwi na dole klatki trzasnęły i zaległa cisza, lump podniósł się.
– Jinks, coś nowego. Tajemnicza Dama właśnie wyszła z domu!
– Wyszła... przez drzwi?! – usłyszał zdumiony głos w mikrofonie.
– Dokładnie!
Po chwili ciszy odezwał się Jinks.
– To co, wchodzimy?
– Ściągnij Kulawego, Billa i Franka. Musimy to załatwić piorunem, bo nie wiadomo, kiedy wróci!
Dwadzieścia minut później po schodach weszło pięciu mężczyzn. Lump podniósł się lekko obolały i dołączył do nich. Podczas, gdy Kulawy otwierał mieszkanie, reszta opierała się o poręcz schodów i zasłaniała go przed widokiem ewentualnych sąsiadów.
– Już – powiedział Kulawy, otworzył drzwi i wszyscy weszli pospiesznie do środka zamykając za sobą drzwi.
Na pierwszy rzut oka mieszkanie wyglądało normalnie.
– Kulawy, rób kuchnię. Jinks łazienkę, ja idę do sypialni. Frank, zajmij się salonem, Andrew resztą pomieszczeń – powiedział Bill. – Zbiorę wszystkie odciski i możecie sprzątać – Bill specjalizował się w zbieraniu, ale pozostali zawsze pomagali mu pokrywając specjalnym proszkiem odpowiednie płaszczyzny.
Plan mieszkania mieli, więc wiedzieli, gdzie jest jakie pomieszczenie. Przy okazji przyglądali się ogólnemu położeniu różnych przedmiotów i ubrań, ilości jedzenia w szafkach i lodówce, kosmetykom w łazience i innym tego typu detalom.
Frank założył rękawiczki i nałożył pędzelkiem proszek na każdą powierzchnię, na której mogły się znajdować odciski i czekając na Billa zaczął oglądać listę zakupów, coś, co wyglądało na sprawy do załatwienia i kupkę dziwnych monet leżących na komodzie. Jedne owalne, inne z wgłębieniem, złote, srebrne lub brązowe... Odczytał słowo KNUT, ale nic mu to nie mówiło. Poprzeglądał różne notatki zrobione na zwojach pergaminu. Ze zdziwieniem stwierdził, że dziewczyna nie używa długopisów, flamastrów czy ołówków, ale pióra i atramentu.
Zerknął na zwykły laptop i, na całe szczęście dla jego zdrowia psychicznego, zignorował zarówno rząd książek w szafce jak i kupkę urzędowo wyglądających dokumentów, leżącą na półeczce obok książek.
Po wejściu do sypialni Bill uśmiechnął się na widok bardzo dużego, rudego kota na łóżku. Bardzo lubił koty i sam miał dwa. Podszedł powoli do rudzielca i podsunął mu rękę do obwąchania. Kot prychnął gwałtownie, podniósł się i zaczął syczeć i warczeć głucho.
– No już, Mruczek, spokojnie. Leż sobie, nie przeszkadzam... – powiedział zdumiony Bill.
Kot rzucił się na niego nagle z pazurami, więc odskoczył na bok, zrzucił na niego koc i przytrzymał szamoczące się pod nim zwierzę. Chwilę później kocur jakimś cudem wydostał się spod koca i śmignął jak ruda strzała przez otwarte drzwi do korytarza.
Bill pokrył blaty nocnych szafek, drewniany zagłówek starodawnego łóżka białym proszkiem na odciski i metodycznie przeniósł je na folię daktyloskopijną. Uważał przy tym, żeby przy przykładaniu żelatynowej podkładki nie powstały pęcherzyki powietrza. Następnie poprzyklejał żelatynową warstwę na czarną podkładkę i włożył do koperty, którą opisał paroma symbolami.
W sumie zebrał sporo odcisków. Te najświeższe wyraźnie należały do dwóch osób, kobiety i mężczyzny sądząc po rozmiarach. To samo na kontakcie na ścianie. Zainteresowała go malutka szklana fiolka na szafce nocnej, z resztką jakiegoś błękitnawego płynu, więc ściągnął odciski i z niej. Piękniutkie dwa odciski, te same dwie osoby.
Nie było to śledztwo i szukanie wszystkich możliwych podejrzanych, ale rutynowe zbieranie odcisków, poza tym należało się pospieszyć, bo nie wiedzieli, kiedy dziewczyna wróci do domu, więc nie szukał dalej.
Popatrzył na pomiętą pościel na łóżku, dwie poduszki z odgniecionymi śladami głów i prześcieradło ze śladami plam i uśmiechnął się kolejny raz.
– Andrew, możesz już wyczyścić sypialnię – powiedział do kolegi i zajął się salonem. – Co my tutaj mamy...
Jinks zajął się łazienką. Szczypczykami wyjął z kubka dwie szczoteczki do zębów i pociągnął pędzelkiem z pudrem po ich powierzchni. Jedna z nich nie była dziś używana. Postąpił podobnie z męskim żelem pod prysznic i wyraźnie damskim szamponem i czymś, co wyglądało jak odżywka do włosów. I z przyborami do golenia... Cholera, jeszcze ktoś się goli brzytwą? A myślałem, że Wilkinson opanował świat.
Pogrzebał w koszu na bieliznę, ale znalazł tylko damską. Wynikało z tego, że pani domu miała kochanka, który nawet jeśli zostawał na noc, nie mieszkał tu na stałe.
W jednej z szafek znalazł wiaderko z fiolkami z różnokolorowymi płynami. Wystawił je i upudrował parę z nich.
Kulawy uwijał się w kuchni. Ucieszyły go naczynia w zlewie, choć domyślał się, że znajdą się na nich odciski pani domu, bo był tam tylko jeden talerz, nóż, widelec i szklanka.
Nakładając proszek na rozmaite opakowania z przyprawami, butelki z sokami, chlebem tostowym, kiełbaskami czy herbatą przyglądał im się z zainteresowaniem. Sam nie robił zakupów zostawiając to swojej żonie, ale miał jakieś pojęcie o różnych markach i niektóre z tych tutaj były mu zupełnie nieznane. Pewnie Tajemnicza Dama ma hopla na tle bio. Postanowił pokazać te dziwactwa chłopakom.
Otworzył szufladę ze słodyczami i wyciągnął torbę czekoladowych żab z kartami. Słynni czarodzieje? No cóż, jego syn zbierał wszystkie karty z Pokemonami, jak widać każdy ma swoje hobby.
Miał wrażenie, że kątem oka dostrzegł w torbie jakiś ruch, ale kiedy spojrzał na nią powtórnie, nic nie zobaczył. Odłożył ją na bok i wyciągnął musy – świntusy, a po nich blaszane pudełko z przyklejoną karteczką z napisem „Krwotoczki truskawkowe". Upudrował je z każdej strony i przeszedł do szafki z talerzami.
– Bill, jak już skończysz, to chodź tu, potem wszystko musi wyschnąć zanim to pochowamy do szafek – powiedział do kolegi w salonie. – Swoją drogą niektórych żarć stąd nie znam zupełnie.
Bill kiwnął głową i wrócił do salonu, w którym miał najwięcej do roboty. Kiedy skończył, zanim poszedł do kuchni, zerknął na kominek i z lekkim zdumieniem stwierdził, że był na nim jeszcze popiół.
– Dziwne – mruknął do Franka. – Wygląda na to, że ona jest maniaczką sprzątania i układania, a do tej pory nie sprzątnęła kominka. Przecież od miesięcy jest już ciepło.
Frank rozejrzał się dookoła.
– Ja nawet nie wiem, gdzie ona trzyma tu węgiel albo drzewo na opał. Na piętrze? Chce się jej wnosić?
Krwotoczki truskawkowe zainteresowały Billa i nawet otworzył pudełeczko, ale ponieważ w środku były już tylko trzy, postanowił obejść się bez próbowania.
– Praktycznie na wszystkim tylko jej odciski. Już je poznaję, będzie można je wyodrębnić i szukać innych – powiedział na koniec do Kulawego. – Wiesz co, przemyj to i wytrzyj szmatką, nie czekaj aż wyschnie. Powinniśmy się wynosić. Może ona niedługo wróci na obiad?
Kulawy ściągnął rękawiczki, schował je do kieszeni i zaczął sprzątać.
Tuż przed dwunastą skończyli. Dom na powrót wyglądał jak przed ich przyjściem. Kot siedział w kącie kuchni i warczał na nich.
– Dziwny jakiś – powiedział Bill. – Do mnie zawsze wszystkie koty lgną.
– Wiecie co, czy ona nie jest jakąś... nie wiem, maniaczką starożytnego Egiptu? – spytał Frank. Czwórka kolegów popatrzyła na niego pytająco, więc rozwinął. – Na przykład nie widzę tu zwykłych zeszytów, papieru, ale takie zwinięte rulony takiego grubego... wiecie, jak te, na których są hieroglify...
– To był papirus – odparł Kulawy. – To mi wygląda na pergamin...
– Przecież to to samo...
– Wcale, że nie – zaprzeczył Bill. – Ale może ona siedzi w archeologii? Frank, widziałeś te monety na komodzie? Może znalazła je na wykopaliskach.
– Wyglądają strasznie świeżo – pokręcił nosem Frank. – Może po prostu robi coś do filmów? Wiecie, jakieś atrapy, znaczy się makiety i tego typu cuda, dla aktorów?
Dalsze rozważania przerwał im Andrew.
– Bierzmy dupy w troki i spadajmy stąd. Bo jak nie, to za chwilę będziemy mogli zapytać jej o to osobiście.
Pospiesznie wyszli z mieszkania i Kulawy zamknął pięknie zamek. Ich misja dobiegła końca, pora była wrócić na posterunek i przygotować analizy odcisków i sprawozdanie dla Nigela.


Severus czekał w swoim gabinecie ze zmieniaczem czasu. Dochodziło południe. Zazwyczaj tuż po dwunastej Dumbledore uprzedzał go, że Lawford i Norris wybierają się na obiad.
Stłumił ziewnięcie i mimo woli przypomniał sobie ostatnią noc. Była... co najmniej interesująca. I przede wszystkim długa. Na całe szczęście miał ze sobą fiolkę z eliksirem antykoncepcyjnym. Zdecydowanie wolał eliksir niż zaklęcie. Eliksir wystarczyło wypić, nawet do paru godzin po stosunku i nie było problemu. Zaklęcie było bardzo skomplikowane i trzeba było umieć je rzucić. Znał osobiście kilku i słyszał o paru innych, którzy rzucili je źle i efekty zobaczyli na własne oczy dziewięć miesięcy później. Dlatego też po ich pierwszej nocy uwarzył go sporo i odtąd zawsze miał przy sobie choćby jedną fiolkę.
Zaczynał być trochę zmęczony. Ponieważ wszyscy nauczyciele wrócili już do Hogwartu i musiał pojawiać się na obiedzie, korzystał ze zmieniacza czasu, by móc podsłuchiwać Norrisa i Lawforda. Choć ostatnimi czasy doprawdy nie słyszał nic ciekawego.
Dwie albo trzy godziny dodatkowo w ciągu dnia, do tego czasem krótkie noce i powrót do normalnego, szkolnego rytmu sprawiały, że zaczynał się zastanawiać, czy nie użyć zmieniacza po to, żeby się porządnie wyspać.
– Severusie, idą – Dumbledore pojawił się nagle na portrecie. – Będziemy musieli porozmawiać.
– Coś pilnego, Albusie? – Severus spojrzał na zegarek. Dwunasta dwie.
– Nie, to może poczekać, aż wrócisz. Idź już.
Severus kiwnął głową, wyszedł do komnat, zdjął osłony, przeniósł się do drugiego wymiaru i deportował.
Pół minuty później pojawił się na powrót w swoim gabinecie. Rzucił zaklęcia stawiając na nowo osłony, poprawił szatę i usiadł na fotelu.
– No więc o co chodzi, Albusie?
Dumbledore pogłaskał długą brodę i spojrzał z namysłem na swojego następcę.
– Adalbert powiedział mi, że Smith znów poszedł do Norrisa. Naturalnie nie wiemy, o czym rozmawiali. Ale dziś zauważył, że Smith wygląda zdecydowanie lepiej.
Severus postarał się skupić.
– Co on ma na myśli mówiąc, że wygląda zdecydowanie lepiej?
Albus rzucił mu surowe spojrzenie.
– Chłopcze, czas się obudzić. Nie przypuszczam, żeby Adalbert miał na myśli jego ubiór. Chodzi tam od kilku dni coraz częściej i nie idzie jak na ścięcie, ale z normalną miną. I wychodzi też z normalną miną.
Severus zastanowił się przez chwilę nad implikacjami tego odkrycia.
– Wygląda na to, że ich wzajemny układ się polepszył. I że coś razem robią.
– Wreszcie zaczynasz myśleć – stwierdził z zadowoleniem Dumbledore. – O czym rozmawiał z Lawfordem?
– Właśnie o to chodzi, że o niczym. Cały czas próbują określić jakie testy przygotować, żeby odsiać przeciwnych im czarodziejów i równocześnie, żeby wyglądało to normalnie. I są w punkcie wyjścia. Jeśli chodzi o testy. Podtrzymują więc propozycję z ostatniej narady, żeby albo rzucić Imperiusa, albo skonfundować poszczególnych czarodziejów.
Dumbledore podparł głowę na złożonych rękach.
– To znaczy, że cokolwiek Smith robi z Norrisem, robią to bez wiedzy pozostałych.
Severus spojrzał na niego z uwagą i jakby się obudził.
– Przypuszczam, że to jest związane z notatką, którą podłożyliśmy.
– Być może... być może... ale notatkę podłożyliście w poniedziałek popołudniu, a Smith zaczął chodzić do Norrisa już wcześniej.
Tym razem Severus obudził się już zupełnie. Cholera, faktycznie coś się dzieje...
– Może można powiesić u Norrisa czyjś portret? Tak jak zrobiliśmy z Artemizją Lufkin.
Już dyskutowali ten pomysł i wtedy go odrzucili. Wysokie, duże laboratorium, zastawione masą sprzętu do warzenia nie było miejscem, gdzie Watkins sprzątał za często. I nie odkurzał ścian pod sufitem. Z gabinetem Norrisa sprawa przedstawiała się zupełnie inaczej. Byle sprzątaczka mogła niechcący zdjąć pelerynę niewidkę osłaniającą obraz, zrzucić go sprzątając codziennie...
– Trzeba będzie znaleźć jakieś rozwiązanie i to szybko – stwierdził Dumbledore, dając tym samym do zrozumienia Severusowi, co sądzi o jego pomyśle.
– Pomyślę o tym. A może dowiemy się coś jutro, z ich spotkania... Póki co idę na obiad. W końcu po to używam zmieniacza – rzekł trochę kąśliwie Severus, owinął się połami nietoperzej szaty i poszedł do Wielkiej Sali.
Swoją drogą Dumbledore ma rację. Smith coś kombinuje...


Hermiona zjadła kanapkę, którą kupiła sobie na Pokątnej i starała skupić na pracy. Rano Aylin przychodziła do niej co chwila zarzucając pytaniami, co jednym to głupszym. W przerwach między nimi Hermiona głównie ziewała. Spojrzała na kalendarz. Pojutrze miała pożegnać się z rodzicami, którzy w poniedziałek rano mieli wyjeżdżać gdzieś tam, do jakiejś bazy wojskowej.
Uzgodnili z Severusem, że w obecnej sytuacji nie jest to najlepszy moment, żeby mówić im o ich związku. Mieli czas. Po pierwsze niech rodzice odnajdą się i pogodzą ze wszystkim, oswoją... Przede wszystkim jej mama. Ojciec wyglądał jakby mu to nawet odpowiadało. I, co bardzo odpowiadało Hermionie, zdawał się lubić Severusa. I vice-versa. Być może jeden były wojskowy i drugi były szpieg, oboje wiedzący dobrze, co to jest wojna i służenie pod czyimiś rozkazami, znaleźli porozumienie?
Wygląda na to, że tata w końcu darował Severusowi moje zęby.
Niestety wszyscy już wrócili z urlopów i Ministerstwo zaczęło funkcjonować normalnie. Co za tym idzie, ilość rzeczy do zrobienia wróciła do normalnej. Ponieważ nowa szkoła na Rathlin nie miała być otwarta, trzeba było przereorganizować dostawy eliksirów i maści do Hogwartu.
Kiedy wreszcie tuż przed siódmą długi dzień się skończył, Hermiona zmęczona poczłapała do Atrium i fiuknęła do domu.
Jedyne, o czym myślała to to, że koniecznie trzeba dać kotu jeść. Natychmiast potem poszła spać.
Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Facebook
Shoutbox
Musisz się zalogować aby wysłać wiadomość.

Pan Śmierci
30.03.2023 15:05
Sam Quest, czyli jest tam wszystko to o czym mówiłam w moim komentarzu.. ale trafiłam! czekam na smaczki!

Cukinia rządzi!
30.03.2023 14:30
O Hispanioli (Haiti i Dominikana) w XXI wieku, skupiając się głównie na kryzysie migracyjnym i nieefektywności pomocy humanitarnej w haiti

Praktykant w Św Mungu
30.03.2023 14:27
monciakund, a na jaki temat piszesz pracę?

Cukinia rządzi!
30.03.2023 13:35
To ja miałam jeszcze w planach pisanie licencjatu, ale potrzebuję książki z biblioteki za bardzo nie chce mi się jechać. Więc zrobię to jutro xD

Praktykant w Św Mungu
30.03.2023 13:28
Ja dałam radę się tylko dowlec do pracy... i w sumie nawet nic bardzo produktywnego nie zrobiłaam

Współpraca
Najaktywniejsi

1) Alette

Avatar

Posiada 59641 punktów.

2) Prefix użytkownikafuerte

Avatar

Posiada 57119 punktów.

3) Prefix użytkownikaKatherine_Pierce

Avatar

Posiada 47339 punktów.

4) Prefix użytkownikaSam Quest

Avatar

Posiada 44861 punktów.

5) Prefix użytkownikaShanti Black

Avatar

Posiada 43981 punktów.

6) Prefix użytkownikaA.

Avatar

Posiada 43682 punktów.

7) Prefix użytkownikamonciakund

Avatar

Posiada 42779 punktów.

8) Prefix użytkownikaania919

Avatar

Posiada 38509 punktów.

9) Prefix użytkownikaulka_black_potter

Avatar

Posiada 36755 punktów.

10) Prefix użytkownikalosiek13

Avatar

Posiada 34144 punktów.

Losowe zdjęcie
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2023 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Theme by Andrzejster
Copyright © 2006-2015 by Harry-Potter.net.pl
All rights reserved.
Wygenerowano w sekund: 2.19