Emma Watson dorosła na planie filmowym, ale jako dorosła zostawia swój ślad w świecie mody. Harriet Walker spotyka się z nową twarzą Lancôme.
Kiedy spotykam Emmę w hotelu Savoy, wydaje mi się bardzo dojrzała. Siedząca na kremowej sofie, z krótkimi, wygładzonymi włosami, w dopasowanej czarnej sukience i z ustami pomalowanymi czerwoną szminką, jest w każdym calu wyrafinowana i elegancka. Nie jest już zagubioną jedenastolatką.
Kampania szminki Lancôme Rouge in Love, do której zdjęcia wykonał Mario Testino, wydobyła z Watson jej młodzieńczą witalność i nowy, bardziej wytworny image, tak różny od jej wczesnego dorastania, które w pewnym stopniu narzuciła jej seria o Harrym Potterze.
Odkąd dorosłam i obcięłam włosy, czuję się bardziej wyzwolona w kwestii próbowania różnych rzeczy, śmieje się, gdy mówię, że skutecznie pozbyła się łatki niezgrabnej nastoletniej czarownicy, którą grała przez dziesięć lat. Myślę, że istnieje pogląd, że szminka to coś starego albo coś, co pasuje tylko na wieczór. [W szminkach od Lancôme] fajne jest to, że są półprzezroczyste, jak barwne balsamy do ust, więc można ich używać na co dzień.
Brzmi jak profesjonalistka? Przez większość swojego życia nią była. Wybrana spośród tysięcy do roli Hermiony Granger, teraz - po ośmiu filmach - jej majątek wyceniany jest na 43 miliony funtów. W kwietniu podpisała kontrakt z marką Lancôme na wystąpienie w reklamie ich nowego zapachu Trésor Midnight Rose, a ostatnio pojawiła się w Selfridges, by promować najnowszą linię szminek i lakierów do paznokci.
Makijaż to tak naprawdę coś, co zawsze kochałam, kontynuuje, Makijażyści i fryzjerzy na planie Harry'ego Pottera byli pierwszymi, którzy widzieli mnie rano i ostatnimi, którzy widzieli mnie wieczorem, więc czułam się z nimi jak w domu. Gdy mieliśmy chwilę wolnego na planie, prosiłam ich, by nauczyli mnie paru rzeczy. Makijażystka Amanda Knight pamięta również Emmę malującą statystów do scen grupowych, ale teraz Watson zostawia to profesjonalistom. Od dwóch czy trzech miesięcy nie miałam robionego makijażu, mówi, spodziewając się, że krzyknę Niemożliwe!. Unoszę brwi, a ona się śmieje. Wiem! To dla mnie bardzo dziwne, bo przywykłam do bycia malowaną codziennie.
Często mówi o przywilejach i miłych niespodziankach, jakie ją spotkały, jaka jest szczęśliwa. Wcale nie wydaje się być zakłopotana wachlarzem możliwości, jakie ma przed sobą. Studiuje angielski na Oxfordzie po tym, jak zrezygnowała z Uniwersytetu Browna z amerykańskiej Ivy League.*
To zostało mi dane, mówi. Ludzie wykorzystują czas spędzony w szkole i na studiach po to, by zdecydować, co naprawdę chcą robić w życiu. Ja nie miałam tej okazji, ale nie byłam do niczego zmuszana.
Tak naprawdę Emma stopniowo dodawała pieprzyku swojej karierze, dokonując wyborów często związanych z jej własnymi zainteresowaniami, np. sygnując swoim nazwiskiem ekologiczną kolekcję People Tree, a także partnerując projektantce Albercie Ferretti w stworzeniu etnicznej linii Pure Threads. Jej kolejny film, The Perks of Being a Wallflower, wejdzie do kin jeszcze w tym roku. Maluje i czyta książki. Z poczuciem winy wyznaje mi, że na jutro musi napisać esej, który jeszcze nie jest skończony.
Praca nad serią była jak życie w magicznej bańce, mówi, a teraz trzeba się nauczyć żyć w realnym świecie, co jest wyzwaniem. Mam jednak swoje małe sukcesy: umiem nastawić pralkę, gotuję, dzięki temu nie czuję się odizolowana - można przecież robić inne rzeczy, niż tylko grać lub zajmować się przemysłem rozrywkowym.
Za kilka godzin Watson będzie gospodynią przyjęcia Lancôme przed rozdaniem nagród BAFTA, pozując w karmazynowej koronkowej sukience od Valentino, tymczasem siedzi zrelaksowana i bez butów, bezmyślnie bawiąc się swoim BlackBerry, spoglądając na krzaczek bazylii wystający z mojej torby na zakupy, jakby zastanawiała się, co mam na obiad. Jest piękna, a przy tym niemożliwie wręcz normalna w swojej interpretacji dobrze wychowanej młodej kobiety.
Myślę, że humor bardzo mi pomógł, wyznaje. Mam wokół siebie grupkę ludzi, którzy pomogli mi przejść przez te doświadczenia i nie są zdziwieni, gdy na pytanie, co robię jutro, odpowiadam: "Spotykam się z Mario [Testino] w Notting Hill, żeby zrobić nową kampanię dla Lancôme." Wiesz, czasami czuję się jak szalona, ale to pozwala mi utrzymać równowagę. Nie przez cały czas żyję po tej stronie mojego życia.
Watson jest nastawiona optymistycznie do zainteresowania, jakie wzbudza, planuje więcej podróżować teraz, kiedy jej grafik stał się trochę luźniejszy. Mówi o chodzeniu na pocztę i kupowaniu mleka, ale ja wciąż nie mogę uwierzyć, że jest w stanie robić te rzeczy tak bezproblemowo, nie wzbudzając zamieszania. Czasami z jakiegoś powodu nie mogę nigdzie pójść i wtedy myślę, że to był błąd, ale kiedy indziej nikt mnie nie zauważa.
Był czas, kiedy Watson pojawiała się w pierwszych rzędach na pokazach Chanel czy Burberry, a na bilbordach tych marek towarzyszył jej młodszy brat. To była gra, ale teraz chcę rozwinąć swoje własne poczucie stylu i sama się ubierać. Prasa zbeształa mnie za sukienkę od Rodarte - niebieską z łańcuchami, śmieje się. Podobała mi się. Miałam też na sobie skórzaną sukienkę od Christophera Kane'a z wyhaftowanymi kwiatami. Nie była aż tak szalona, ale wtedy...
Mimo wszystko wydaje się, że skorzystała na rozgłosie po Potterze. Moda dała mi szansę na bycie kimś poza serią o Harrym Potterze, wyjaśnia. Jestem osobą wielowymiarową, a to jest właśnie wolność w modzie: to, że można stworzyć siebie na nowo poprzez ubiór, zmianę fryzury i tym podobne.
Oczywiście jej zmiana fryzury była międzynarodową sensacją i cały świat zaczął dyskusję na ten temat: Czy to dobra decyzja? Czy tego żałuje? Dlaczego to zrobiła? Emma otrzymywała komplementy w równej mierze z krytyką. To było czymś w rodzaju kulturalnego wydarzenia: fani Pottera byli przerażeni, podczas gdy przemysł modowy oklaskiwał zerwanie z wizerunkiem Hermiony.
Dziennikarze pytali mnie czy to mój coming out, czy jestem teraz lesbijką, przewraca oczami. Ta fryzura pomogła mi zobaczyć, jak bardzo subiektywni są ludzie. Niektórzy oszaleli na punkcie moich włosów, inni twierdzili, że postradałam zmysły. Wszystko, co mogę zrobić, to podążać za swoim instynktem, bo nigdy nie zadowolę wszystkich.
*Ivy League to grupa ośmiu najbardziej prestiżowych uczelni w Stanach Zjednoczonych. Znajdują się w niej m.in. Brown University, Harvard University czy Dartmouth College. [przyp. tłum.]
tłum. Sann
Źródło: Independent.co.uk
W sumie nie wiem jak to skomentować. Ogólnie wszystkie te jej wypowiedzi są bardzo profesjonalne i dorosłe. Nie żebym się miała zaraz rozpłakać, ale ciągle nie mogę się pogodzić z faktem ,że oni już są dorośli. No cóż... Poza tym wszystko ładnie. Fajne zdjęcia