Rekord osób online:
Najwięcej userów: 292
Było: 28.01.2022 12:21:20
Wydanie stworzyli: Nieoryginalna, Klaudia Lind, Anastazja Schubert, Takoizu, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Jak wyglądało życie Gauntów? Powstał film, który Wam to pokaże.
>> Czytaj Więcej
W sierpniu HPnetowicze mieli okazję spotkać się w Krakowie. Jak było?
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, louise60, Zireael, Aneta02, Anastazja Schubert, Lilyatte, Syrius...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Hanix082, Sam Quest, louise60, PaulaSmith, CoSieDzieje, Syriusz32.
>> Czytaj Więcej
Każdy tatuaż niesie ze sobą jakąś historię. Jakie niosą te fanowskie, związane z młodym czarodzie...
>> Czytaj Więcej
Wydanie stworzyli: Klaudia Lind, Sam Quest, Mikasa, Roksolana Delakur, Shanti Black, Krnabrny, Co...
>> Czytaj Więcej
Dalsze losy bohaterów podążających śladem Tengela Złego...
>> Czytaj Więcej
Lupin szczerze w biegu
>> Czytaj Więcej
Gdy zdarza się to, co wydarzyć się musi.
>> Czytaj Więcej
Czasem trzeba się przebranżowić, by zostać w końcu docenionym.
>> Czytaj Więcej
W dziwnych przyszło nam żyć czasach, dziwnych!
>> Czytaj Więcej
Lily Potter wróciła do życia niecałe cztery godziny wcześniej, zdążyła już jednak zasiać niepokój...
>> Czytaj Więcej
Kto wyruszy do walki z Tengelem Złym?
>> Czytaj Więcej
Kochany Fredzie,
Wszyscy zawsze mi wmawiali, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń damsko - męska. Bo zawsze kończy się to uczuciem z przynajmniej jednej strony. Śmiałam im się w twarz, dając im za przykład mnie i George’a. Sam wiesz najlepiej, że od początku szkoły był dla mnie tylko kolegą, później przyjacielem. Nikt nie wie tego lepiej od Ciebie.
Nawet nie wiem kiedy to się zmieniło.
Pamiętam dzień w którym Was poznałam, siedziałam przed salą transmutacji, byłam zestresowana pierwszym dniem w szkole, a Wy do mnie podeszliście i ten Twój żart, który był kompletnie nieśmieszny. To był początek Naszej przyjaźni. Zawsze byliście nierozłączni, Fred i George, George i Fred. Nie wszyscy Was rozróżniali, ja niemal od początku.
Pamiętam dzień gdy graliście swój pierwszy mecz Quidditcha. Wtedy, jeszcze jako kibic, nie mogłam oderwać od Ciebie wzroku. W pewnym momencie spadłeś z miotły i George Cię złapał w ostatniej chwili, poczułam jak serce podskakuje mi do gardła. Wmówiłam sobie, że to nic więcej niż przyjaźń. Gdy dołączyłam do Was w drużynie, byłam przeszczęśliwa, że będę mogła spędzać z Tobą więcej czasu.
Na początku czwartej klasy powiedziałeś mi, że jestem Twoją najlepszą przyjaciółką, to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
George pierwszy się domyślił co do Ciebie czuje, wymogłam na nim obietnice, że nic Ci nie powie. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Zawsze był świetnym przyjacielem.
Wiele razy później z nim o tym rozmawiałam, przekonywał mnie, że nie powinnam niczego przed Tobą ukrywać, ale ja bałam się, że dla Ciebie jestem tylko i aż przyjaciółką. Pamiętam gdy pewnego razu pod koniec piątego roku byłam z nim w kuchni po prowiant na jedną z naszych imprez, powiedział mi wtedy, że mam się nie bać i wziąć co moje. Jednak nigdy mi nie powiedział, czy rozmawiał z Tobą o mnie. Ty też mi nie powiedziałeś.
I wtedy przyszła szósta klasa, najlepsza z wszystkich, ostatni rok beztroski i pełnego luzu. Zaprosiłeś mnie na bal, a ja nie wierzyłam we własne szczęście, wiem, że to George Ci podsunął ten pomysł. Tamten wieczór, gdzie byliśmy tylko my. Nawet Twój brat nie pochłaniał Cię tego wieczoru tak jak zawsze. Przetańczyliśmy razem prawie cały bal i powiedziałeś mi, że jestem najpiękniejsza na sali. Byłam taka szczęśliwa...
A potem wszystko było jak zawsze, ale inaczej. Spędzaliśmy więcej czasu razem, zaprosiłeś mnie na spacer po błoniach i wtedy pocałowałeś mnie po raz pierwszy. Przez kolejne miesiące czułam się jak po Felix Felicis. Nigdy nie byliśmy oficjalnie parą, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Te chwile gdy byliśmy tylko Ty i ja... żyłam dla nich.
I wtedy zaczęliście na poważnie rozkręcać swój biznes, Dowcipy pochłaniały Was coraz bardziej, a w naszym beztroskim życiu zaczęło się pojawiać widmo Voldemorta i Śmierciożerców.
Nadszedł dzień w którym powiedzieliście, że Nas zostawiacie, bo szkoła już Wam nie jest potrzebna. Płakałam całą noc. Gdy inni Was podziwiali, ja snułam się po szkole niczym wampir.
Pierwszy list, jaki od Was dostałam, trzymałam pod poduszką do końca szkoły, do tej pory znam go na pamięć.
I nadeszła dorosłość. Odwiedzałam Was czasem w Magicznych Dowcipach, innym razem spotkaliśmy się na Pokątnej idąc na piwo kremowe, ale przeważnie przychodziłeś z Georgem i chociaż on często się urywał z tych spotkań, chyba nadal nie rozumiałeś jak bardzo mi na Tobie zależy. Byłam zakochana po uszy, a Ty nigdy nie dałeś mi nadziei, że czujesz do mnie cokolwiek więcej niż przyjacielską sympatię.
Rzuciłam się w wir pracy by nie myśleć o Tobie, nawiązywałam nowe znajomości, bawiłam się, ale też cholernie za Tobą tęskniłam. Gdy pisałam do Ciebie i George’a, zawsze mi odpisywałeś, ale to nie były takie listy na jakie skrycie liczyłam.
Nigdy nie obwiniałam Cię o to, przecież wiedziałam, że boisz się o swoją rodzinę, ale chciałam móc Cię wesprzeć, powiedzieć, że zawsze masz we mnie oparcie. Nie zrobiłam tego.
Gdy przysłałeś do mnie sowę o wypadku George’a rzuciłam wszystko i przyjechałam do Nory. Byłam szczęśliwa, że widzę Cię całego i zdrowego. Rzuciłam się na Ciebie i mocno przytuliłam, ale gdy tylko się wyswobodziłeś z moich objęć, zaprowadziłeś mnie do brata. I wyszedłeś, mówiąc że zostawisz Nas samych. Wtedy nie wiedziałam o co Ci chodzi.
George wiedział, On zawsze wiedział, że jestem w Tobie zakochana. Spytałam go czy zaprosiłeś kogoś na wesele, wtedy mi powiedział. Nie zapomnę tej rozmowy do końca życia.
Gdy się z Tobą żegnałam, po raz pierwszy spojrzałam na Ciebie przez pryzmat tego co mi powiedział Twój brat, na Twoje postępowanie i wszystko było jasne. Nie wiedziałam jak mam Ci powiedzieć, że nie kocham George’a, tylko Ciebie, że on jest tylko przyjacielem.
Pożegnałam się z Tobą i odeszłam. To był przedostatni raz gdy Cię widziałam.
Wtedy też po raz pierwszy w życiu zaczęłam Cię unikać. Nie wiedziałam co mam zrobić i jak Ci powiedzieć, że się mylisz.
Spotkaliśmy się prawie rok później, gdy przybyłam do Nory na wezwanie. Chciałam walczyć z Voldemortem, chciałam uratować Hogwart i chciałam Cię zobaczyć.
Wtedy, gdy szliśmy korytarzami Naszej dawnej szkoły, po raz pierwszy powiedziałam Ci co czuje. W obliczu zbliżającej się śmierci powiedziałam, że jestem w Tobie zakochana od drugiej klasy. Spojrzałeś na mnie z powagą i kiwnąłeś głową, mówiąc, że później pogadamy. To były Twoje ostatnie słowa w moją stronę. Twoja sylwetka oddalająca się ode mnie czasem nawiedza mnie w snach.
Gdy po dwóch godzinach, weszłam do Wielkiej Sal,i zobaczyłam Twoją rodzinę. Twoja mama obejmowana przez Ginny krzyczała rozdzierająco, tuż obok stał Ron z Percym i patrzyli na George’a, klęczącego przy Tobie. Wyglądałeś na szczęśliwego. Uśmiech nie zniknął z Twojej twarzy nawet w momencie śmierci.
Nie wiem co było później, kolejne godziny, dni, tygodnie,zlewają się w jedną masę z której niewiele pamiętam. Wiem, że byłam na Twoim pogrzebie, stałam z Georgem w ostatnim rzędzie. Nie był w stanie podejść bliżej. Pocieszałam go, chociaż wiedziałam, że nic mu Ciebie nie zastąpi. Dokładnie dwa miesiące po Twoim odejściu przyszedł do mnie mówiąc, że nie może dłużej wytrzymać zmuszania go do rozmowy. Chciał pomilczeć. Milczałam razem z nim.
Z czasem coraz częściej razem milczeliśmy, później zaczęliśmy rozmawiać. W dzień Waszych urodzin, poszłam z Georgem na cmentarz, był tam po raz pierwszy od pogrzebu. Nigdy nie zapomnę jego słów i bólu jaki z nich bił. Powiedział Ci, że to był Twój najmniej śmieszny żart i gdy już się spotkacie nieźle Cię za niego skopie. Płakałam jak dziecko, a on mnie pocieszał. Powiedział, że musimy żyć dalej. Poszliśmy się upić.
Od tamtego dnia zaczął żartować, chyba mu pomogła tamta wizyta na cmentarzu, chodzi tam teraz drugiego dnia każdego miesiąca, czasem częściej.
Nie wiem kiedy dokładnie zaczęłam coś do niego czuć, ale gdy sobie uświadomiłam, że przystał być dla mnie tylko przyjacielem, przestraszyłam się. Zawsze wybierałam ucieczkę zamiast konfrontacji, tym razem postąpiłam inaczej. Nie chciałam znów czekać do chwili gdy zobaczę go może po raz ostatni.
Dziś jest nasza druga rocznica ślubu, a ja jestem w ciąży. Idę powiedzieć Georgowi, że będzie miał syna.
Wiem, że George był u Ciebie wiele razy i zapewne już Ci o tym mówił, ale postanowiłam sama się uporać z przeszłością i napisać ten list, pójść dalej, bo dzięki niemu wiem czym jest prawdziwa miłość. Wiedz, że zawsze będziesz ważny w moim życiu, bo byłeś moją pierwszą miłością. Mimo, że nigdy nie pogodzimy się z Twoim zbyt wczesnym odejściem to cieszę się, że moje życie potoczyło się właśnie tak. I chociaż bardzo za Tobą tęsknimy, to wiemy, że jesteś z nami i zawsze będziesz.
Twoja Najlepsza Przyjaciółka
Angelina Weasley
Sam Quest.....miałam iść właśnie spać, gdy zobaczyłam Twoją miniaturę. Dziękuję Ci za to , że wzbudziła we mnie zachwyt, wycisnęła łzy z moich oczy, wzruszyła bardzo, a na końcu wywołała uśmiech i przeświadczenia, że po każdym cierpieniu przychodzi radość, Cudowne zakończenie dnia.
Dziękuję zatem , że mogłam przeczytać Twoje piękne dzieło