Dekrety Edukacyjne - zarządzenia wydawane przez uprawnionych pracowników Ministerstwa Magii, zmieniające zasady funkcjonujące w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a także wprowadzające nowe formy kontroli nad tą placówką. W serii o Harrym Potterze poznajemy siedem dekretów. Wszystkie zmiany wynikały z niechęci czarodziejskiego rządu do Albusa Dumbledore'a, który otwarcie mówił o powrocie Lorda Voldemorta. Dodatkowym motywem utworzenia przepisów był strach Korneliusza Knota przed fikcyjną grupą, która miałaby rzekomo doprowadzić do zamachu stanu i przejęcia władzy przez Dumbledore'a. Pokazuje to dobitnie, że urzędnik nie zdawał sobie sprawy z prawdziwych problemów magicznej społeczności, a jego największym zmartwieniem była własna kariera. Do publicznej wiadomości podano, że przyczyną ingerencji Ministerstwa w wewnętrzne sprawy szkoły były obniżające się standardy uczelni i chęć naprawienia sytuacji poprzez reformy.

Na podstawie pierwszego z ogłoszonych dekretów zatrudniono w Hogwarcie Dolores Umbridge starszego podsekretarza Ministra Magii jako nauczycielkę Obrony Przed Czarną Magią. Nie znamy dokładnej treści przepisu, jest on zaledwie wspomniany w jednym z artykułów Proroka Codziennego. Zarówno nowe uprawnienia Ministerstwa jak i wprowadzenie Umbridge w poczet grona pedagogicznego Hogwartu prawdopodobnie spotkały się z dezaprobatą pracowników szkoły. Książka nie wspomina, by próbowano zwalczać dekret, jednak znając późniejszy, negatywny stosunek nauczycieli do kolejnych ograniczeń nakładanych odgórnie można przypuszczać, że czyniono jakieś kroki w tym kierunku. Dolores Umbridge chciała użyć tego rozporządzenia, by wyznaczyć nowego profesora wróżbiarstwa po zwolnieniu przez nią Sybilli Trelawney. Dumbledore widowisko "zagrał jej na nosie" przypominając publicznie, że pierwszeństwo w doborze kadry ma dyrektor. Cała sytuacja zezłościła Umbridge, która nie mogła znieść ośmieszenia. Dodatkowo cechowały ją uprzedzenia w stosunku do magicznych stworzeń, a Dumbledore zatrudnił centaura. To wszystko doprowadziło do jeszcze większej zawziętości w realizacji "misji" Wielkiego Inkwizytora.
Kolejny dekret zwiększał uprawnienia Dolores Umbridge w stosunku do zwykłych nauczycieli mianując ją Wielkim Inkwizytorem. Zmiana ta spotkała się z niechęcią szkolnej kadry. Większość wizytowanych pedagogów traktowało Umbridge jak intruza, którego trzeba tolerować. Zachowanie Dolores odbiegało od spokojnego obserwowania toku lekcji, zazwyczaj chodziła po klasie zadając pytania wykładowcy i jego podopiecznym. W ten sposób wystawiała na szczególną próbę cierpliwość zarówno Snape'a, jak i McGonagall. Mimo wszystko, prowadzący starali się nie zmieniać codziennego toku zajęć. Dodatkowo, niektórym belfrom Umbridge okazywała wyraźną niechęć, Hagrida traktowała jak półgłówka. Miał na to wpływ zarówno wstręt Umbridge do olbrzymów, jak i strach przed, w jej mniemaniu, "dzikusem." Kobieta chciała pozbyć z zamku pracowników z najbliższego otoczenia Dumbledore'a, a Hagrid stanowił łatwy cel. Zawsze upewniała się, że dany profesor otrzymał powiadomienie o dacie i godzinie wizytacji. Na podstawie zebranych informacji, a także czynionych obserwacji wydawała opinie w ciągu dziesięciu dni. Swoje uprawnienia wykorzystała, by zwolnić Sybillę Trelawney, a Hagrida objąć zatrudnieniem warunkowym. Próbowała także pozbyć się gajowego, który po pokonaniu aurorów zbiegł z zamku. Podczas walki profesor Mcgonagall została ciężko ranna, cała sytuacja wzmocniła ogólny wstręt do "ropuchy"
Wielkiego Inkwizytora Hogwartu
Niniejszym rozwiązuje się wszystkie uczniowskie organizacje, stowarzyszenia, drużyny, grupy i kluby.
Kolejna z wprowadzanych reguł zabraniała regularnych spotkań co najmniej trójki uczniów, jeśli nie uzyskali oni zgody Dolores Umbridge. Karą za niesubordynację miało być wydalenie ze szkoły. Dekret zaniepokoił szczególnie głównych bohaterów, a także pozostałych członków powstałej niedawno Gwardii Dumbledore'a. To był jasny sygnał, że Dolores wie o ich planach i zamierza im przeszkodzić. Mimo zakazu nikt się nie zniechęcił, wszyscy nadal chcieli należeć do grupy, bowiem ufali Harry'emu i wierzyli w powrót Voldemorta. W końcu znaleźli sposób jak oszukać Ministerstwo, spotkania GD zaczęto organizować w Pokoju Życzeń komunikując się za pomocą zaczarowanych galeonów. Jak się potem okazało, podczas pierwszego zebrania GD w gospodzie Pod Świńkim Łbem był drobny przestępca, Willy Widdershins.To on doniósł o organizacji, w zamian za to darowano mu karę za zaczarowanie mugolskich sedesów. To pokazuje priorytety wymiaru sprawiedliwości, a więc Ministerstwa Magii. Dla czarodziejskiego rządu bezpieczeństwo obywateli było najmniej istotne. Na szczęście, Dolores, nawet gdyby chciała, nie miała szans wyśledzić organizacji. Mimo to, znalazła sposób na uprzykrzenie życia Gryfonom. Nowy przepis obejmował także drużyny quidditcha, które nie było równo traktowane. Faworyzowani Ślizgoni dostali stosowną zgodę od razu, Gryfoni musieli czekać. Umbridge otwarcie dała do zrozumienia, że nie zawaha się nadużyć swoich uprawnień. Ostatecznie Angelina Johnson poskarżyła się profesor McGonagall, która skutecznie zainterweniowała i reaktywowano zespół Domu Lwa. Jednak potem także Umbridge mogła zatryumfować. Marietta Edgecombe przyznała się do uczestnictwa w spotkaniach GD i wyjawiła szczegóły klubu. Dumbledore, pragnąc chronić Harry'ego i za wszelką cenę umożliwić mu naukę oklumencji, przyznał się fałszywie do stania na czele "swojej" gwardii. Następnie powalił urzędników Ministerstwa i zbiegł organom ścigania. Niestety zwiększyło to kontrolę Ministerstwa nad Hogwartem - Knot wprowadził kolejny dekret mianując Umbridge nowym dyrektorem.
Na podstawie tego dekretu dożywotnio (do końca pobytu Umbridge w Hogwarcie) zdyskwalfikowano Harry'ego i bliźniaków Weasley'ów z gry w quidditcha, w teamie Gryffindoru, a ich miotły skonfiskowano. Służyło to ukaraniu ich za bójkę z Draco Malfoy'em. Dodatkowo można w tym dostrzec kolejny "pokaz siły." Umbridge nie mogła znieść, że wcześniejsza interwencja McGonagall zmusiła ją do reaktywacji drużyny Domu Lwa. Godziło to w jej "autorytet" Wielkiego Inkwizytora, właśnie dlatego wprowadzono nowy przepis. Wykorzystała go, by wziąć odwet oraz pokazać swój stosunek do mieszkańców Gryffindoru i sprzymierzeńców Harry'ego. Dodatkowo, na podstawie tej zasady Umbridge zdyscyplinowała Crabbe'a za zaatakowanie Harry'ego tłuczkiem po zakończonym meczu - dostał on szlaban.
Wielkiego Inkwizytora Hogwartu
Zakazuje się nauczycielom udzielania uczniom jakichkolwiek informacji, które nie są ściśle związane z przedmiotami, za których wykładanie pobierają wynagrodzenie.
Przepis ogłoszono jako reakcję na masową ucieczkę z Azkabanu, więzienia Czarodziejów. Ministerstwo po raz kolejny zaprzeczało oczywistym faktom podając mętne wytłumaczenie, jakoby zbiegom miał pomagać Syriusz Black. Dekret wprowadzono, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych, według Korneliusza Knota i jego podwładnych, faktów i opinii. Mimo wciąż ponawianych starań robienia wszystkim łajnobomby z mózgu coraz więcej uczniów uwierzyło w powrót Lorda Voldemorta, a kolejna zasada stała się obiektem kpin i żartów. Przykładowo Lee Jordan wytknął Umbridge, że nie mogła zbesztać bliźniaków Weasley'ów za grę w eksplodującego durnia. Pokazał tym samym bezsensowność ogólnikowej reguły za co został ukarany.
Przepis wydano po tym jak Harry udzielił wywiadu, w którym poinformował o powrocie Voldemorta, a zatem otwarcie zbuntował się Ministerstwu. Korneliusz Knot miał odtąd duży problem, a jego biuro traciło wiarygodność i zaufanie społeczeństwa. Mimo wszystko działania urzędników nie przyniosły spodziewanego efektu. Dzięki zakazowi praktycznie każdy w zamku przeczytał artykuł, który stał się głównym tematem rozmów. Rząd, który chciał zakleić usta prawdzie poniósł klęskę.
Jeden z dwóch (obok dwudziestego drugiego) przepisów wydanych przez Ministra Magii (resztę podpisywała Umbridge). Mogło się wydawać, że Knot wreszcie osiągnął swój cel, jednak w rzeczywistości nie wygrał całkowicie. W szkole wciąż byli profesorowie wierni Dumbledore'owi, którzy starali się czuwać nad zamkiem i uczniami. Powstanie tej reguły było możliwe po ucieczce Albusa Dumbledore'a w związku z ujawnieniem Gwardii Dumbledore'a.
W filmowej wersji Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa dekretów było o wiele więcej. Zakazywały słuchania muzyki podczas nauki, posiadania produktów bliźniaków Waesley'ów, nakazywały noszenie stosownych ubrań i ozdób...
W ramach protestu, przed wprowadzeniem w życie dekretu numer 23 z członkostwa w Wizengamocie zrezygnowali Tyberiusz Ogden i Gryzelda Marchbanks.
Artykuł bardzo dobrze napisany. Nie znalazłam błędów i zawiera chyba wszystko o tych dekretach
Gdy go zobaczyłam moja reakcja to było "o rety... Taki długi...", ale sama nie zauważyłam kiedy skończyłam
Czyta się łatwo i przyjemnie.